piątek, 7 marca 2014

Rozdział 20 ,, Niall "

- Chcecie coś do jedzenia ?- zapytałam
- Ja dziękuje idę spać jestem bardzo zmęczony- odparł Hazz
- Ale ja z miłą chęcią - za-to z radością opowiedział Niall
- Czekaj kupiłam pizze tą co uwielbiasz to włożę ją do piekarnika- odparłam
- Okej- odrzekł ten któremu się chciało jeść
- Ej Harry czekaj muszę z tobą porozmawiać - odrzekłam biegnąc szybko za nim
- Coś się stało?
- Nie chce się ciebie o coś zapytać- odparłam
- Aha
Weszliśmy do jego sypialni przymknęłam drzwi i zapytałam
- Z kim ty jutro idziesz z Niall'em na miasto ?
- Idę ja i chyba Zayn. A coś się stało
- Nie tylko... A o której pójdziecie
- Gdzieś około 10:30
- Spoko. To nie przeszkadzam. Dobranoc
- Dobranoc
Zamknęłam za sobą drzwi poszłam do NIall'a pogadać. Tylko że jak już przyszłam to on spał jak na kanapie. Nie jestem taka silna jak on więc nie dałam zbytnio rady go przenieść do sypialni więc go przykryłam, kocem pocałowałam w policzek i także poszłam spać.

Następnego dnia obudził mnie Harry powiedzieć że chłopcy już są i, że on NIall i Zayn już wychodzą. A więc zerwałam się szybko z łóżka przebrałam się i poszłam tam do nich.
- Hey wam wszystkim- powiedziałam z chodząc ze schodów.
- Cześć - odparli po kolei oprócz NIalla
- Hey misiaczku - pocałował jak zawsze i powiedział - ja z Harry'm i Zayn'em wychodzimy
- Wiem
Ubrali się i wyszli a ja od razu do Liam'a
- Liam masz tu balony tam jest papką nadmuchaj je jakbyś mógł i po rozwieszaj pod domu .
- Sopoczko - opowiedział
- A ja co mam robić?- zapytał smutno Louis
- Ty mi pomożesz przy torcie
- A macie jakieś marchewki?
- Nie-wiem ale powinny być w lodówce sprawdź sobie.
- Okej
- Ty zawsze jesz tyle marchewek?- zapytałam
-Odkąd pamiętam ale kiedyś mi było niedobrze na widok marchewki. A dzisiaj je jem tonami.
Nagle dostałam sms od Harre'go
,, Uwaga Niall się wraca do domu bo zapomniał przebrać buty "
- Chłopcy Niall się wraca do domu bo zapomniał przebrać buty nie dajcie po sobie poznać że coś szykujemy
- Okej tylko co mam zrobić z tymi nadmuchanymi balonami ?- zapytał Liam
- Szybko do sypialni Harr'ego z nimi
Szybko zaczęliśmy je zbierać i  chować gdy Louis wziął ostatniego balona i skręcił do pokoju Harre'go Naglę wszedł do domu Niall
- Ale ze mnie sierotka Marysia nie przebrałem kapci





- Zdarza się - odparł Louis
I wyszedł szybko bo chłopacy na niego czekali i s powrotem się wzięliśmy do pracy ja z Louis'em upiekliśmy tort zajęła nam to około 2 godzin ale cóż:



Nam cię bardzo podobał
- Dobra robota- powiedział Lou
- Bardzo dobry kawał roboty jak mu się nie spodoba to go chyba uduszę
- Spodoba mu się na pewno -powiedział Liam
- Jak ci idzie z balonami ? - zapytał Lou
- Nie pytaj się tylko chodź mi lepiej pomóc- odparł
- Już pędzę
A ja w między czasie napisałam sms do Harre'go za ile przyjdą a on mi napisał że do 2 godzin...
- Chłopcy nie śpieszcie się oni będą do 2 godzin- powiedziałam - jak rozwiesicie to przyjdziecie mi tu jeszcze pomóc z przekąskami
-No pewnie- powiedział Liam
- A będzie marchewka?- zapytał Lou
...

__________________________________________________
Hey sis. and bro. Mam nadzieje że się wam podoba ?



2 komentarze: