wtorek, 28 stycznia 2014

Rozdział 5 ,, Niall- napewno się zakocahłem"

# 20 sierpnia #


Obudziłam się o godzinie 10:30 jak każdy normalny człowiek, ubrałam się umyłam i zjadłam śniadanie. Następnie poszłam do sklepu żeby zrobić zakupy. Poszłam do ,, Biedronki". Kupiłam parę warzyw i poszłam do kasy w kasie była moja koleżanka. 
- Hey Klaudia- powiedziała kasjerka 
- O cześć Zuzia- odparłam 
- Słyszałam o Amber. Jak się czuje?
- Niestety jest w stanie krytycznym. Dzisiaj do niej jadę.
- To pozdrów ją.
- Okej 
- Płacisz 56.09 złoty 
- Masz 
- Nie masz drobnych-zapytała sprzedawczyni
- Przykro mi nie- odpowiedziałam 
- Reszta dla ciebie
- Oki pa 
- pa 
Gdy wracałam do domu przypadkowo zaczepił mnie Harry który przejeżdżał obok mnie samochodem 
- Hey Klaudia wsiadaj podwiozę cie 
- Cześć dzięki 
- Co tam u ciebie? 
- A nic ciekawego cały czas się martwię o Amber  a u ciebie?
- Też nic ciekawego za-niedługo zaczyna nam się trasa koncertowa
- Tu mieszkam. Może wejdziesz na kawę 
- A z miłą chęcią 
- Ładny masz dom a taki sb wy macie ładniejsze
- E takie sobie wielkie pałace 
- Nie takie sobie są przepiękne 
Klaudia zaparzyła kawę i pokroiła ciasto usiadła do stołu i gawędziła z Harry'm naglę pod dom podjeżdża Niall wychodzi z auta i puka w drzwi. Klaudia idzie otworzyć 
- O hey już jesteś 
- No jest 13 
- Sorka jestem nie gotowa wejdź do sirotka- odparłam
- Oki. O Cześć Harry 
- Elo 
- Wiesz Harry mię podwiózł do domu i zaprosiłam go na kawę. Idę się ubrać i możemy jechać
- Spoko to czekam- Opowiedział Niall
- To ja już pójdę PA - powiedział Harry
- Dobrze Pa miło było mi cię poznać 
- Mi też
Ubrałam się u poszłam z Niall'em do samochodu. Wsiedliśmy i odjechaliśmy
- Jak się czujesz?- zapytał się
- A nawet dobrze, a ty ?
- Na twój widok coraz lepiej
- Miło mi =]
Gawędziliśmy sobie jeszcze 10 minut aż podjechaliśmy gdy popatrzałam się przest szybę nie widziałam Amber akurat z stamtąd wychodził lekarz
- Doktorze gdzie znowu przewieziono Amber ?
- Przykro mi Amber zmarła 30 minut temu
Wybuchłam płaczem jak małe dziecko dobrze że był przymnie Niall...
- Nie płacz miśka głowa do góry- powiedział mi milutko
- Jak mam nie płakać zmarła mi najbliższa osoba- wydukałam zapłakana
- Przykro mi, ale każdy niestety kiedyś umiera- zaczął ocierać mi łzy z policzków- chodz do mnie i już nie płacz
Przytulił mnie i staliśmy tak 10 minut gdy mi powiedział...
- Nie pozwolę ci w takim stanie być dzisiaj samej. Będziesz spała u mnie oki?
- Dobrze- odparłam
- Będzie dobrze jestem przy tobie 
Pojechaliśmy do jego domu była godzina 16 :00. Poszłam do łazienki się umyć gdy nagle usłyszałam że w kuchni się rozbiło szkło od razu  tam pobiegłam
- Niall co się stało ?
- Rozbiłem tylko szkło
- A rozciąłeś się- zapytałam zmartwiona
- Niestety tak w holu nad kominkiem leży apteczka przyniesiesz
- Tak
Opatrzyłam mu palec i nakleiłam plaster
- Powinno być dobrze- powiedziałam mu
- Dziękuje ci. Jesteś kochana - pocałował mnie w policzek
Resztę dnia oglądaliśmy filmy zamówiliśmy sobie Pizze. Gdy zasnęłam usłyszałam gdy Niall mówił mi do ucha ,, Kocham cię " i pocałował znowu w policzek, zgasił światła i także poszedł spać.





______________________________________________________________________________

Hey wam wszystkich. Mam nadzieje, że wam się podoba moi kochani. Nie mam pomysłu zbytni na ciąg dalszy pomożecie trochę. jak macie pomysł piszcie w komentarzach 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz